czwartek, 26 września 2013

16. Lionel Messi




[Evelyn jest przyrodnią siostrą Pique. Właśnie wróciła do Barcelony po pobycie w Anglii]


- Zaraz do Was wpadam.- Zadzwoniłam szybko do mojego ‘braciszka’.
- Jesteś w Barcelonie? – usłyszałam jego zdziwiony głos.
- Przecież tydzień temu mówiłam, że wracam. – zaśmiałam się – Sprzątaj chatę zaraz jestem.


- Jak dobrze Cię widzieć siostrzyczko. – otworzył mi Gerard z Milanem na rękach.
- Też się cieszę. Ale daj mi już mojego bratanka. – zaśmiałam się.
Geri podał mi Milana. Udałam się od razu do salonu.
- Hej Shaki. – przywitałam się z blondynką. – Nie wiedziałam, że macie gościa. – powiedziałam kiedy zobaczyłam Messiego.
- Ja też nie wiedziałem, że wróciłaś. – wstał i przywitał się ze mną.
- Ciekawe kogo to sprawka? – spojrzeliśmy na wchodzącego do salonu Pique.
- No co? O co wam znowu chodzi? Ja nic nie zrobiłem.
- Ale to ty po mnie zadzwoniłeś. – powiedział Leo.
- Ale to było zanim Evelyn do mnie zadzwoniła. A niekulturalnie jest tak kogoś zapraszać i po chwili dzwonić, że nie może przyjechać.
- Dobra, już się tak nie tłumacz i tak Ci nie wierzą. – powiedziała Shakira. – Opowiadaj jak było w Anglii.
-Zimno. – Zaśmiałam się. – Nie no świetnie. Bardzo mi się tam podobało.
- Tylko Londyn Ci się tak podobał, czy ktoś w tym Londynie? – pytała dalej blondynka.
- Oj tam. To mało ważne. – spuściłam wzrok.
- Opowiadaj. Wszyscy chcemy wiedzieć.  – nie spodziewałam się, że Leo to powie.
- Nie męczcie tak mojej siostry. Jak nie chce to niech nie mówi. – no Geri, po tobie też nie. Najbardziej ciekawski człowiek na świecie nie chce wiedzieć, czy z kimś się spotykałam.
Siedzieliśmy tak we czwórkę, dopóki najpierw Shaki się nie zmyła, mówiąc, że musi położyć Milana spać. Chwilę później byłam\ już sama z Messim, bo Gerardowi nagle się coś przypomniało.
- To się musiało w końcu tak skończyć, że zostawią nas samych. – powiedziałam po chwili ciszy.
- Naprawdę kogoś miałaś w Londynie? – spytał niepewnie.
- No może były trzy  osoby, z którymi się spotykałam. Ale nie trwało to długo.
- Dlaczego? – Leo musisz być taki ciekawski…
Zanim zdążyłam odpowiedzieć zadzwonił mój telefon. To była Jasmine. Pytała kiedy wracam, bo Zuri robi się trochę marudna.
- To powiesz mi dlaczego? – spytał, gdy skończyłam rozmowę.
- Powiedzmy, że coś ich odstraszało. – no to teraz już chyba jest ten czas – Wpadniesz do mnie? Ktoś chciałby Cię poznać.
- Jeśli chcesz.
- Dobrze, tylko powiem Gerardowi i Shaki, że wychodzimy.
Udałam się na pierwsze piętro, gdzie pewnie byli.
- Coś się stało? – spytał Gerard, gdy mnie zobaczył.
- Jedziemy do mojego domu. Już czas, żeby się dowiedział.
- Jesteś pewna? – Shaki.
- Przecież kiedyś i tak się dowie.


- To kto taki chce mnie poznać?
- Pamiętasz co się stało 4 lata temu miesiąc zanim wyjechałam.  – powiedziałam otwierając drzwi do domu.
- Chodzi Ci o tą noc?
- Tak.
- Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że wyjeżdżasz na ten staż. I miałem nadzieję, że coś więcej.



- Tylko, że nie byłam na żadnym stażu. – powiedziałam zanim weszliśmy do salonu.
W pomieszczeniu bawiła się mała Zuri z moimi przyjaciółkami Jamine i Grace.
- Ja zaszłam w ciąże. I nie wiedziałam jak mam Ci to powiedzieć. Z dnia na dzień powiedziałam Gerardowi, że wyjeżdżam do Anglii jakby ktoś pytał to jadę tam na staż.
- Mama! – powiedziała mała wychylając się z za Grace. – Mamo o kto to?
Leo podszedł bliżej dziewczynki.
- Cześć mała. Ja jestem twoim tatą. – uśmiechnął się dotykając jej małej rączki.
- Naprawdę?
- Tak. – przytulił do siebie Zuri.
- Nie masz pojęcia jak się cieszymy, że w końcu się odważyłaś. – powiedziała Grace podchodząc do mnie razem z Jasmine.
- To jest najlepsza decyzja jaką mogłaś podjąć. – poparła ją Jasmine.
- Wiem. – odpowiedziałam i poszłam w kierunku Leo i Zuri. 

__________________________________________________


Imagin dla Natka Szulc - mam nadzieję, że się podoba :D