- Zaraz do Was wpadam.- Zadzwoniłam szybko do mojego
‘braciszka’.
- Jesteś w Barcelonie? – usłyszałam jego zdziwiony głos.
- Przecież tydzień temu mówiłam, że wracam. – zaśmiałam się
– Sprzątaj chatę zaraz jestem.
- Jak dobrze Cię widzieć siostrzyczko. – otworzył mi Gerard
z Milanem na rękach.
- Też się cieszę. Ale daj mi już mojego bratanka. – zaśmiałam
się.
Geri podał mi Milana. Udałam się od razu do salonu.
- Hej Shaki. – przywitałam się z blondynką. – Nie
wiedziałam, że macie gościa. – powiedziałam kiedy zobaczyłam Messiego.
- Ja też nie wiedziałem, że wróciłaś. – wstał i przywitał
się ze mną.
- Ciekawe kogo to sprawka? – spojrzeliśmy na wchodzącego do
salonu Pique.
- No co? O co wam znowu chodzi? Ja nic nie zrobiłem.
- Ale to ty po mnie zadzwoniłeś. – powiedział Leo.
- Ale to było zanim Evelyn do mnie zadzwoniła. A
niekulturalnie jest tak kogoś zapraszać i po chwili dzwonić, że nie może przyjechać.
- Dobra, już się tak nie tłumacz i tak Ci nie wierzą. –
powiedziała Shakira. – Opowiadaj jak było w Anglii.
-Zimno. – Zaśmiałam się. – Nie no świetnie. Bardzo mi się
tam podobało.
- Tylko Londyn Ci się tak podobał, czy ktoś w tym Londynie?
– pytała dalej blondynka.
- Oj tam. To mało ważne. – spuściłam wzrok.
- Opowiadaj. Wszyscy chcemy wiedzieć. – nie spodziewałam się, że Leo to powie.
- Nie męczcie tak mojej siostry. Jak nie chce to niech nie
mówi. – no Geri, po tobie też nie. Najbardziej ciekawski człowiek na świecie
nie chce wiedzieć, czy z kimś się spotykałam.
Siedzieliśmy tak we czwórkę, dopóki najpierw Shaki się nie
zmyła, mówiąc, że musi położyć Milana spać. Chwilę później byłam\ już sama z
Messim, bo Gerardowi nagle się coś przypomniało.
- To się musiało w końcu tak skończyć, że zostawią nas
samych. – powiedziałam po chwili ciszy.
- Naprawdę kogoś miałaś w Londynie? – spytał niepewnie.
- No może były trzy
osoby, z którymi się spotykałam. Ale nie trwało to długo.
- Dlaczego? – Leo musisz być taki ciekawski…
Zanim zdążyłam odpowiedzieć zadzwonił mój telefon. To była
Jasmine. Pytała kiedy wracam, bo Zuri robi się trochę marudna.
- To powiesz mi dlaczego? – spytał, gdy skończyłam rozmowę.
- Powiedzmy, że coś ich odstraszało. – no to teraz już chyba
jest ten czas – Wpadniesz do mnie? Ktoś chciałby Cię poznać.
- Jeśli chcesz.
- Dobrze, tylko powiem Gerardowi i Shaki, że wychodzimy.
Udałam się na pierwsze piętro, gdzie pewnie byli.
- Coś się stało? – spytał Gerard, gdy mnie zobaczył.
- Jedziemy do mojego domu. Już czas, żeby się dowiedział.
- Jesteś pewna? – Shaki.
- Przecież kiedyś i tak się dowie.
- To kto taki chce mnie poznać?
- Pamiętasz co się stało 4 lata temu miesiąc zanim
wyjechałam. – powiedziałam otwierając
drzwi do domu.
- Chodzi Ci o tą noc?
- Tak.
- Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że wyjeżdżasz na ten staż. I
miałem nadzieję, że coś więcej.
- Tylko, że nie byłam na żadnym stażu. – powiedziałam zanim
weszliśmy do salonu.
W pomieszczeniu bawiła się mała Zuri z moimi przyjaciółkami
Jamine i Grace.
- Ja zaszłam w ciąże. I nie wiedziałam jak mam Ci to
powiedzieć. Z dnia na dzień powiedziałam Gerardowi, że wyjeżdżam do Anglii
jakby ktoś pytał to jadę tam na staż.
- Mama! – powiedziała mała wychylając się z za Grace. – Mamo
o kto to?
Leo podszedł bliżej dziewczynki.
- Cześć mała. Ja jestem twoim tatą. – uśmiechnął się
dotykając jej małej rączki.
- Naprawdę?
- Tak. – przytulił do siebie Zuri.
- Nie masz pojęcia jak się cieszymy, że w końcu się
odważyłaś. – powiedziała Grace podchodząc do mnie razem z Jasmine.
- To jest najlepsza decyzja jaką mogłaś podjąć. – poparła ją
Jasmine.
- Wiem. – odpowiedziałam i poszłam w kierunku Leo i Zuri.
__________________________________________________
Imagin dla Natka Szulc - mam nadzieję, że się podoba :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz