sobota, 10 sierpnia 2013

15. Neymar

,’24 kwietnia 2013r.;,
Santos – to miejsce chyba nigdy się nie zmienia. Minęło 5 lat a tu wszystko ciągle takie samo. Poznaje nawet większość ludzi, których wyjeżdżając postanowiła opuścić.
Idąc ulicą poczułam, jakby czas stanął w miejscu.
- Witaj Leah. – usłyszałam za sobą, gdy zatrzymałam się na chwilę.
- Ney…- odwróciłam się i zobaczyłam mojego przyjaciela.
- Mój Boże… Jak ja cię dawno nie widziałem. – powiedział i przytulił mnie.
- Tęskniłam.
- Ja też…Nawet nie wiesz jak bardzo.
Staliśmy tak jeszcze chwilę, dopóki zauważyłam, że ludzie nam się przyglądają. Natychmiast odsunęłam się od piłkarza.
- No to teraz jesteś gwiazdą. – uśmiechnęła się.
- Heh. Zawsze Ci powtarzałem, że jestem zdolny. – przejechał dłonią po włosach i zaśmiał się.
- A jaki skromny.
- No ba. – obydwoje wybuchliśmy śmiechem. – Na długo wróciłaś?
- Raczej na zawsze.
- Naprawdę? Jezu, jak się cieszę. – podniósł mnie i zaczął kręcić.
-Puść! – krzyknęłam przez śmiech. – Ludzie się patrzą.
- A co? Wstydzisz się mnie?
- Oczywiście, że nie. Ale muszę już iść.
- Dobra. Jurto obowiązkowo się spotykamy. – uśmiechnął się.
- Tak jest. – przytuliłam go jeszcze – Pa – i poszłam do domu.


,’20 maja’,
Siedzieliśmy w moim pokoju. Tak blisko siebie, że nasze ciała niemal się stykały. Muszę go wspierać teraz. Tego najbardziej ode mnie oczekuje.
- Cieszę się, że to zrobiłeś. Tam naprawdę dobrze się rozwiniesz. – upewniałam mojego przyjaciela, że dobrze zrobił decydując się na transfer do Fc Barcelony.
- Cieszę się, że tak mówisz. - przytulił mnie. – Wiesz, że liczę się z twoim zdaniem.
- Tylko szkoda, że nie będziemy się tak często widywać. – zrobiło mi się trochę smutno.
- Możesz przecież przenieść się tam razem ze mną. – uśmiechnął się.
- Taa.. a media natychmiast zaczną pisać o twojej nowej dziewczynie.
- A nie chciałabyś nią być. – odwrócił mnie w swoją stronę.
- Ney… - spuściłam głowę.- To nie jest takie proste. Jesteśmy przyjaciółmi.
- Ale czy to znaczy, że nie możemy być dla siebie kimś więcej? –spytał – Leah, spójrz na mnie. – złapał mnie za podbródek i delikatnie uniósł moją głowę. W oczach miałam łzy. – Ej, słońce.. Dlaczego płaczesz? – spytał.
- Wiesz dlaczego tu wróciłam? – spytałam – Przez te pięć lat próbowałam o Tobie zapomnieć. Wplątywałam się w różne romanse, związki tylko dlatego, żeby zapomnieć o uczuciu do ciebie. I prawie się udało. Dopóki moja znajoma nie przyszła z gazetą z tobą na okładce. Potem zobaczyłam Cię w telewizji. Usłyszałam twój głos, śmiech i wszystko wróciło. Musiałam tu wrócić i chociaż Cię zobaczyć.
- Leah… Ja nie wiem co mam powiedzieć.
- Jeśli nic nie czujesz zrozumiem.
- Nie! Leah.. Ja Cię Kocham. – powiedział i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Naprawdę?
- Tak. Ten czas odkąd wyjechałaś był najgorszym okresem w moim życiu. To, że koncentrowałem się na piłce pozwalało mi normalnie żyć. A kiedy Cię zobaczyłem. Wtedy na ulicy. Miałem ochotę podejść i Cię pocałować. Ale zdobyłem się tylko na rozmowę.
- Oby dwoje tchórzyliśmy.
- Może teraz spróbujemy? Skoro wreszcie się odważyliśmy.
- Chcesz tego? –spytałam.
- Jak niczego innego. – przybliżył swoją twarz do mojej i złożył na moich ustach czuły pocałunek.




___________________________________________________________
Ten imagin był na laptopie już od czerwca... Mam nadzieję, że się spodoba...

1 komentarz:

  1. Mi sie bardzo podoba. Mogła bym takie cały czas i w kółko i w kółko czytać a tak by mi sie nie znudziły. Kocham Cię za tak genialne imaginy :**
    Pozdrawiam Dagrasia:**

    OdpowiedzUsuń