poniedziałek, 5 sierpnia 2013

14. Mario Götze

Mam na imię Nina. Mieszkam niedaleko Monachium. Kilka lat temu spotkałam wyjątkowego człowieka dzięki jednemu zakładzikowi.

Moje koleżanki spierały się ze mną, że mam powodzenie u chłopaków tylko dzięki swojej urodzie. Może i jestem modelką i pozuję do różnych zdjęć, ale to nie prawda, że "liczy się tylko ładna buzia"... Wcale nie...


*4 lata wcześniej*


-No w końcu!!! - powiedziałam do siebie i poszłam otworzyć drzwi.
Odwiedziła mnie koleżanka - Jane, z którą mam najlepszy kontakt.
Jak zawsze chce zobaczyć album ze zdjęciami powstałymi podczas profesjonalnych sesji, w których biorę udział.
- Świetne foty!! - powiedziała Jane. - Ale masz fajnie, malują cie, ubierają, a potem jeszcze za to wszystko płacą. Zazdroszczę ci... Też chciałabym być modelką...
- Nie ma czego! Tak na prawdę to jest dość ciężka praca... - odezwałam się.
Jako modelka pracuję dopiero od kilku miesięcy. Lubię to zajęcie, ale nie traktuję tego zbyt poważnie. Dzisiaj mogę być w centrum uwagi, a jutro już o mnie zapomną.
-Nie masz na co narzekać! Takie ładne dziewczyny jak ty mają lekkie życie. Dostają kasę za pozowanie do zdjęć, nauczyciele lepiej was traktują...  A na dodatek każdy facet się w was kocha.
- Bez przesady! W miłości wygląd nie jest najważniejszy. Fajny koleś, będzie wolał być z brzydką dziewczyną, z którą będzie miał o czy pogadać, niż z śliczną, za to nudną i głupią laską.
- Jakoś trudno mi w to uwierzyć... ale skoro jesteś tego taka pewna, to może spróbuj poderwać jakiegoś przystojniaka przebrana za brzydulę. Co ty na to?
- Spoko! Zobaczysz, że miałam racje! Prawdziwa miłość nie ma nic wspólnego z wyglądem!
- Na pewno ci się nie uda! - koleżanka się ze mną droczyła.
- Uda, uda! Już dzwonię do znajomej, poprosić o kilka gadżetów i udzielenie rady jak się malować, żeby ładnie nie wyglądać. - zaśmiałam się i zadzwoniłam.

Dzień później

Umówiłyśmy się o 11.00 przed siłownią. Ciekawe czy Jane mnie pozna.
- Hej! - przywitałam się.
- Nina! Jak ty wyglądasz! Super! - koleżanka się zaśmiała. - I nie wstydziłaś pokazać się tak na ulicy?!  Dzielna jesteś!
- Wygląd jest nieważny!- upomniałam się. - To co, idziemy poćwiczyć i kogoś poderwać?
- Idziemy!

*na siłowni*

- Patrz jakie ciacho!- Jane wskazała na średniego wzrostu bruneta.- Nina, oto twoja ofiara! Spróbuj poderwać tego kolesia!
- Wygram zakład, jeśli ten chłopak się we mnie zakocha, tak? No dobra...
Zaczęłam iść w stronę nieznajomego, choć mam wrażenie, że nie jest mi taki 'nieznajomy' skądś go kojarzyłam, tylko nie wiedziałam do czego go przyczepić.
- Sorry, jestem NI...COL. - stwierdziłam, że lepiej nie będę podawała swojego prawdziwego imienia. - Pomożesz mi? Nie wiem, jak ćwiczyć na tych sprzętach...
- Jasne, nie ma sprawy! - chłopak zaczął mi wszystko tłumaczyć, po pięciu minutach nie było już tak źle.
- Widzisz, to wcale nie jest takie trudne! - uśmiechnął się.
- Tak! Wszytko świetnie wytłumaczyłeś, że nawet taka ciamajda jak ja załapała. Dzięki!
Im dłużej spędzałam z nim ten czas, tym bardziej zaczynał mi się podobać! Przecież to jest tylko zakład! Wcale nie mogę tego zrobić...
- Może umówimy się i... razem poćwiczymy? Podam ci mój numer. - powiedział a mi zrobiło się słabo z wrażenia.
- Chętnie! - ucieszyłam się i właśnie wtedy zdałam sobie, że jest chyba za późno na 'odkochanie się'.    
- Tak w ogóle... jestem Mario! - podał mi dłoń.
Teraz to już w ogóle zaczęły fruwać po moim brzuchu motylki.


Dzień później

*kawiarnia*

 -Mówię ci! Ten Mario jest świetny! No i tak jak myślałam- wygląd wcale nie jest najważniejszy. Gdybym była gburowatą ślicznotką, szybko by mnie spławił.
- Tylko się nie zakochaj! - upomniała mnie Jane. - Pamiętaj, że to zakład!
- Chyba za późno. - wycedziłam.
- Pamiętaj, że niedługo znowu będziesz sobą - śliczną Niną, a nie brzydulą Nicol.
- Ale ja nic na to nie mogę poradzić.- na mojej twarzy zawitał grymas smutku. Musiałam trochę ochłonąć. - Może wracajmy już... - poprosiłam koleżankę.
Wstałyśmy z krzeseł i zmierzałyśmy już w stronę wyjścia, kiedy nagle ktoś na mnie wpadł..
- Sory! - powiedziałam.
- Nic nie szkodzi. Ee... Chwileczkę... czy my się przypadkiem skądś nie znamy?
Oj! Nie jest dobrze! I co tu teraz powiedzieć?! Chyba najlepiej będzie jak szybko stąd wybiegnę... tak tak, to chyba najlepszy pomysł.
Wyleciałam jak głupia, nie patrząc co dzieje się z tyłu.
- Nina! Zaczekaj! - Jane mnie wołała... o mały włos a kompletnie bym o niej zapomniała.

Tydzień później

Z Mario spotykam się codziennie, oczywiście jako Nicol. Kiedy spotkaliśmy się raz po tym incydencie w kawiarni ciągle wypytuje, czy aby nie mam na pewno siostry bliźniaczki.
Ale ja już tak dłużej nie mogę - chcę mu powiedzieć, kim jestem na prawdę i chcę to zrobić właśnie dzisiaj.

*park*

- Cześć Mario! - krzyknęłam z oddali.
- Nicol? To ty?! - chyba się zdziwił... rozumiem go... na początku sama nie mogłam się przyzwyczaić do wyglądu brzyduli.
- Tak to ja! - zaśmiałam się. - Aparat ortodontyczny i okulary nie były prawdziwe, ale mój charakter i poczucie humoru to autentyki. A na imię mi Nina! To właśnie prawdziwa ja. - uśmiechnęłam się. Mam nadzieje, że zły nie będzie.
- Ty i Nicol to jedna i ta sama dziewczyna...?! Jeśli tak to jestem podwójnym szczęściarzem! I nie obraź się, jeśli od czasu do czasu nazwę cie Nicol. - zaśmiał się. - Czyli jednak widziałem cie tam w kawiarni...
-Tak, to byłam ja - Nina. - mrugnęłam okiem.
-Ja w sumie też ci czegoś nie powiedziałem...
Byłam w szoku! Skoro ja miałam przed nim taką tajemnicę, to jaką on...?!
- Jestem piłkarzem. - zaśmiał się.
- To dlatego gdzieś cie już widziałam. - wybuchłam śmiechem.
- Tak słodko się śmiejesz. - zawstydziłam się lekko, a on mnie pocałował.

***

Teraz jestem ogromnie szczęśliwa! Mam wspaniałego chłopaka - no dobra parę dni temu oświadczył mi się. Wychodzi na to, że teraz jest moim narzeczonym. Tak w ogóle spodziewamy się dziecka. Jeśli to będzie dziewczynka już wiemy jak damy jej na imię - Nicol oczywiście.

__________________________

Imagin o Mario dla   Ni tusia

 Mam nadzieję, że nie jest zły... ;)     

2 komentarze:

  1. Aaaaaaaaaaaaa jest zajebisty *___* . Czekam na nastepny imagin <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaa słodziaki *.* zakochałam się :D
    Pozdrawiam Dagrasia :**

    OdpowiedzUsuń