16 kwietnia
Kaja
- Z kim piszesz? - spytała Paula widząc, że znów mam telefon w rękach.
- Z Dawidem. - odpowiedziałam krótko.
- Tylko pamiętaj, że ma dziewczynę. - szturchnęła mnie.
Z Dawidem utrzymujemy kontakt, który szybko złapaliśmy. Polubiliśmy się. Co nie znaczy, że jego dziewczyna toleruje mnie i Paulę. Martyna bardzo chętnie okazuje nam swoją niechęć. Szczególnie do mnie. Zachowuje się jakby chciała o coś ze mną rywalizować.
Sam Dawid tego nie zauważa i często kontaktuje się ze mną i Pauliną.
- Pozdrów go. - uśmiechnęła się - Wiesz, wydaje mi się, że wpadłaś mu w oko.
- Co? - o mały włos nie zachłysnęłam się sokiem - Sama powiedziałaś, że ma dziewczynę. - przypomniałam jej.
- No dobra... Ale sama widziałaś jak ostatnio rozmawialiśmy przez Skype to zupełnie ją ignorował - powiedziała - Zupełnie tak jak ty mnie. - dodała po chwili.
- Przepraszam. - przytuliłam ją - Wiem, że ją ignorował. A Martyna zaś sama do mnie zadzwoniła.
- Co? - po naszej poniedziałkowej rozmowie Martyna zadzwoniła, gdy Dawid gdzieś wyszedł. Długo nie rozmawiałyśmy. Właściwie to Martyna powiedziała tylko jedno zdanie i się rozłączyła.
"Jeśli myślisz, że ze mną wygrasz to się grubo mylisz."
- Ta dziewczyna jest nienormalna. - skomentowała.
- Kto jest nienormalny? - usłyszałyśmy.
Paulina omal nie spadła z oparcia ławki na której siedziała. Nie wiadomo skąd i jak obok nas pojawił się Dawid.
- Co ty tu robisz? - spytałam zaskoczona.
- Niespodzianka? - uśmiechnął się - Myślałem, że się ucieszycie.
- Ależ cieszymy się. - dopiero teraz przytuliłam go na przywitanie.
- Od razu lepiej. - uśmiechnął się - To mówicie, że zawsze po szkole tutaj siedzicie? - rozejrzał się po parku - Ładnie tu.
-Wiemy. Ale lepiej chodźmy gdzie indziej. - stwierdziłam szybko.
- Ale dlaczego?
- Niedługo będzie tu dużo naszych znajomych. Powiedzmy po prostu, że lepiej żeby nas nie widzieli. - odpowiedziała Paulina.
Martyna
- Gdzie masz Dawidka? - spytał mój brat, gdy wróciłam do domu.
- A jak myślisz. Wsiadł w pociąg i pojechał do tych swoich koleżaneczek. - rzuciłam torbę na fotel.
- Ktoś tu jest zazdrosny?
- Weź przestań. Te laski są tak wkurzające. - westchnęłam.
I nie tylko...
Poprzez spotykanie się z Dawidem byłam lepiej traktowana w otoczeniu niż wcześniej. Zbudowałam sobie pewną reputację. Kilka osób dało dużo by zadawać się ze mną.
A ja uwielbiam gdy ktoś się mną interesują.
I żadne dziewuchy mi tego nie odbiorą.
Kaja
Udaliśmy się wszyscy do domu Pauliny. Tam było najbliżej i nie było w środku nikogo.
- Słuchajcie, po świętach szykuje się mała impreza u moich znajomych. Chciałybyście wpaść? - spytała wprost piłkarz.
- Ja chętnie. - wyrwała się z odpowiedzią Paulina.
- W sumie. - zastanowiłam się chwilę. - Czemu nie. - uśmiechnęłam się.
Bardzo dobrze nam się rozmawiało, co najmniej tak jakbyśmy znali się kilka lat.
Piłkarz opowiadał o treningach i kolegach z drużyny oraz o zupełnie prywatnych sprawach.
Bardzo chętnie słuchał też tego co my mamy do powiedzenia.
- Nie jesteście głodni, bo ja bym coś zjadła. - wypaliła nagle Paulina.
- A masz coś dobrego? - puścił do niej oczko.
- Coś się zawsze znajdzie. - zeskoczyła z kanapy i pobiegła do kuchni zostawiając mnie i Dawida samych.
Zapanowała dość nieprzyjemna cisza. Dawid przesunął się trochę, co spowodowało, że siedział jeszcze bliżej mnie. Ułożył swoją głowę na moim ramieniu.
- Mógłbym tak u was długo siedzieć. - westchnął - Nikt mi nie zrzędzi. Z przyjemnością mi się z wami rozmawia.
- Nie ma tak dobrze. Musisz jutro na treningu się pokazać. I twoja dziewczyna czeka.
- No tak... Martyna...
- Coś nie tak? - spytałam.
- Nie. Jest okej. - uśmiechnął się delikatnie.
Hmm... dziwne.
- No więc. - pojawiła się Paulina - Nic specjalnego nie ma, no chyba, że ktoś lubi czerninę. Więc skoczę szybko do sklepu.
- Iść z tobą? - spytałam.
- Nie. Wrócę na góra 10 minut. - uprzedziła.
I znów zostaliśmy sami.
Znów ta niezręczna cisza. Nienawidzę tego.
- Jeszcze dzisiaj wracasz. - bardziej stwierdziłam niż spytałam.
- Tak.. - westchnął głośno.
Podniósł głowę z mojego ramienia. Wykorzystał moment, w którym patrzyłam na niego. Delikatnie chwycił mój podbródek. Jego oczy sprawiły, że przez moment nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje. Zaczął powoli przysuwać swoją twarz bliżej mojej i już po chwili połączył nasze usta w jedność.
______________________________________________________
Druga część także dla Kasi, która zaakceptowała końcówkę więc dodaje.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy.