~6 lat później~
20 czerwca 2020 r.
Minęło 6 lat. Już nie jesteśmy nastolatkami. Nadal jesteśmy młodzi mamy w końcu 23 lata. Ale postanowiliśmy się ustatkować. Z resztą całkiem niedawno pojawił się powód by przyspieszyć to wszystko.
Jakie momenty z tych lat pamiętam najlepiej?
Tydzień po całym zajściu na imprezie oficjalnie zostaliśmy parą.
~9 maja 2014~
Po raz kolejny jechałam pociągiem do Poznania. Dostałam wiadomość, że Dawid czeka już na mnie na dworcu. Uśmiechnęłam się mimowolnie po odczytaniu sms'a.
W ostatnim czasie jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy. Pozostawaliśmy w kontakcie praktycznie bez przerwy.
- No nareszcie jesteś. - piłkarz przytulił mnie od razu, gdy znalazłam się obok niego.
- Tak bardzo zdążyłeś się stęsknić? - zaśmiałam się - Myślałam, że wreszcie masz mnie dość.
- Ciebie nigdy. - uśmiechnął się.
Większość czasu spędziliśmy "w ruchu". W końcu jednak dotarliśmy do Swarzędza, ponieważ miałam dzisiaj zostać na noc u Dawida.
Leżeliśmy na ogrodzie za domem chłopaka. Koc rozłożyliśmy pod ogromnym orzechem. Położyłam swoją głowę na klatce piersiowej piłkarza.
- Wygodnie ci? - zaśmiał się.
- Jak najbardziej.
- Ech. Chciałbym ci coś powiedzieć, ale nie wiem jak. - westchnął.
- Najlepiej wal prosto z mostu. - uśmiechnęłam się.
- Może to zabrzmi głupio, ale zakochałem się w tobie. Od razu wydałaś mi się osobą, z którą mógłbym się zaprzyjaźnić. Jednak z biegiem, tego krótkiego jednak, czasu coraz częściej o tobie myślałem, nie tylko jako o przyjaciółce. Dawno nie spotkałem osoby, z którą tak dobrze bym się rozumiał.
Zamilkł na moment.
- Odpowiesz mi coś? - spytał.
- A co mam ci powiedzieć? - usiadłam - Musiałabym tylko przerobić odpowiednio twoje słowa. - uśmiechnęłam się delikatnie.
Dawid natychmiast podniósł się do pozycji siedzącej.
Ujął delikatnie moją dłoń.
- A więc, Kaju. Zgodzisz się zostać moją dziewczyną? - spytał.
-Oczywiście.
***
Jeden z najlepszych dni w moim życiu.
Tylko dlaczego od razu po tym, pojawia się wspomnienie tych gorszych?
Szczególnie gdy pojawiała się Martyna.
~7 września 2017~
Wróciłam właśnie do domu. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, pod drzwiami czekała Martyna.
Nie widziałam jej od kilku miesięcy. Myślałam, że już dała nam spokój.
- Czego chcesz? - spytałam otwierając drzwi.
- Porozmawiać. - uśmiechnęła się - Wpuścisz mnie do środka?
- Zapraszam.
Pokierowałam Martynę do małego saloniku, który skończyłam urządzać tydzień temu.
- O czym chcesz porozmawiać?
- Pozwól, że ci coś pokażę. - uśmiechnęła się i wyciągnęła z torebki zdjęcie USG, które mi podała.
- No gratuluje. Ale dlaczego mi to pokazujesz?
- Bo chce, żebyś wiedziała, że Dawid cię oszukiwał. To jego dziecko.
W tym momencie cały świat mi się zawalił. Nie potrafiłam zareagować inaczej niż łzami.
***
To było straszne.
Gdy tylko Dawid wrócił z treningu rzuciłam w niego tym zdjęciem i krzyknęłam tylko "To koniec!"
Przez 4 tygodnie pomieszkiwałam u Natalii.
Jednak w końcu okazało się, że Martyna kłamała. Nie była w ciąży. A Dawid mnie nie zdradził.
Ale trzeba zapomnieć o tych złych dniach.
Bo zawsze przychodzi coś wspanialszego.
~19 listopada 2019~
Zmęczona całym dniem udałam się do sypialni aby chwile odpocząć.
Na łóżku leżała piękna sukienka i liścik.
"Kochanie,
Wiem, że pewnie jesteś zmęczona. I że pewnie chciałabyś odpocząć.
Ale dzisiaj musisz jeszcze wytrzymać.
Mam dla Ciebie niespodziankę.
O 18 podjedzie podjedzie po Ciebie samochód
Kocham
Dawid"
Co on kombinuje.
Udałam się do łazienki wziąć gorącą kąpiel.
Ubrałam przyszykowaną dla mnie sukienkę. Umalowałam się, uczesałam i dobrałam odpowiednie buty.
Teraz pozostawało czekać na samochód, który pojawił się punktualnie.
Ku ogromnemu zaskoczeniu wysiadł z niego Teodorczyk. Tylko dlaczego przyjechał specjalnie z Barcelony?
Łukasz zawiózł mnie pod jedną z najlepszych restauracji.
Pomógł mi wysiąść z samochodu i zaprowadził przed drzwi, gdzie czekał już Dawid.
- Cześć kochanie. - pocałował mnie.
- Hej. Co ty kombinujesz? - spytałam.
- Zaraz zobaczysz. - uśmiechnął się i zaprowadził mnie do środka.
Na środku sali stał jeden przystrojony stolik.
Dawid pomógł mi usiąść i sam zajął miejsce na przeciw mnie.
- Nie będziesz zła, że jedzenie zamówiłem wcześniej?
- A powiesz mi o co chodzi?
- Cierpliwości.
Rozbawiło mnie, że jako kelnerzy występowali piłkarze Kolejorza. Choć przyznam, że zachowywali się jak profesjonaliści.
- Miałem to zrobić później, ale już chyba dłużej nie wytrzymam. - powiedział a na sali zaczęli pojawiać się piłkarze Lecha i inni nasi przyjaciele m.i. Natalia i Paula. - Dawno się tak nie denerwowałem. - wstał od stołu, podszedł do mnie, przyklęknął a z kieszeni marynarki wyciągnął małe pudełeczko - Kaju, słońce ty moje, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zgodzisz się za mnie wyjść?
Oczy momentalnie mi się zaszkliły.
- Tak. - zdołałam z siebie wykrztusić.
Na sali rozległy się brawa. Dawid założył mi pierścionek, wstał i złożył na mych wargach czuły pocałunek.
***
Uwielbiam wracać wspomnieniami to tego momentu. Długo po tym nie byłam aż tak szczęśliwa.
Może dopiero dzisiejszy dzień temu dorówna.
Tylko szkoda, że już za tydzień wyjeżdżamy do Londynu.
Paula i Natalia jeszcze przed kościołem zajmowały się poprawianiem sukni by "wszystko leżało idealnie".
- Gotowa? - spytał mój ojciec.
Położyłam lewą rękę a mój lekko już wypukły brzuch.
- Gotowi. - uśmiechnęłam się i już za chwilę usłyszałam melodię "Marszu Mendelsona" .
________________________________________________________________
No to wyobraźnia zadziałała xdd szczególnie z tym Teo w Barcelonie
To już na prawdę koniec.