poniedziałek, 2 marca 2015

32. Jan Bednarek cz. 1

Wreszcie powrót do pięknego Poznania. Nie mieszkałam tu tylko pół roku, ale i tak tęskniłam za tym miejscem. Za przyjaciółmi, rodzinką... no i oczywiście za czymś co kochają wszyscy w tym mieście.

***
Następnego dnia po przyjeździe postanowiłam odwiedzić swoją przyjaciółkę.
-Domi?! - krzyknęła zdziwiona Majka, gdy zobaczyła mnie przed drzwiami swojego mieszkania.
-No ja, a kto - zaśmiałam się - Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła.
- Jezu, jak się stęskniłam - przytuliła mnie.
- Może zanim mnie udusisz, to pozwolisz mi jeszcze wejść do środka? - spytałam.
- Przepraszam. Wchodź. - niemal wciągnęła mnie do środka.
Ponad dwie godziny przegadałam z Majką. Tak jak ona chciała się dowiedzieć ode mnie jak było w Szwajcarii, tak i ja wypytywałam co działo się u niej.
Gdy już miałam opuszczać jej mieszkanie przed drzwiami pojawił się pewien chłopak.
- Cześć... Jest Maja? - zawahał się, gdy to ja otworzyłam drzwi, a nie właścicielka mieszkania.
- Majka! Ktoś do Ciebie! - zawołałam przyjaciółkę.
- O hej Janek. - uśmiechnęła się - Stało się coś?
- Mały wypadek.  - pokazał dłoń zawiniętą w zakrwawione chusteczki.
- Coś ty znowu narobił? Idź do kuchni, wiesz gdzie jest apteczka?
- Aż za dobrze.
- Majuś, to ja już pójdę. - pożegnałam się z przyjaciółką i opuściłam mieszkanie.


Wieczorem usiadłam wygodnie z laptopem na kolanach. Musiałabym znaleźć jakąś pracę. Rodzice zostali za granicą, a wiecznie pieniędzy przysyłać mi nie będą.
Znalazłam jedno ciekawe ogłoszenie. Fotograf poszukuje asystenta, bądź asystentki.  Spisałam numer telefonu i stwierdziłam, że jutro  zadzwonię.

 ***

Z samego rana wybrałam się do sklepu. Trzeba zapełnić trochę lodówkę. 
Szybko się uwinęłam z zakupami. 
Po zjedzeniu śniadania zadzwoniłam w sprawie tej pracy. Fotograf okazał się być bardzo miły. Podał mi adres pod który mam się stawić i polecił przynieść jakieś swoje zdjęcia. 


Tak! Dostałam tę pracę! Niesamowicie szybko mi się to udało.
Już dzisiaj mam się stawić na Bułgarskiej [tak zostałam asystentką fotografa Lecha]. Trochę się denerwuje.
Natychmiast zadzwoniłam z dobrą wiadomością do rodziców. Początkowo byli zdziwieni, że tak szybko oraz bez żadnych większych problemów znalazłam sobie zajęcie. Ale ucieszyli się, że próbuje się usamodzielnić.
Popołudniu spakowałam cały swój sprzęt i pojechałam na Bułgarską. Nie pomyślałabym, że kiedyś będzie to miejsce mojej pracy.
Pan Adam miał czekać na mnie pod stadionem, żeby jeszcze raz wytłumaczyć mi co i jak.
- Dzień dobry.- przywitałam się.
- Dzień dobry. - odpowiedział - Gotowa?
- Mam nadzieję. - uśmiechnęłam się.


- To chyba się dogadaliśmy, nie? - spytał już całkiem spokojnie Ciereszko.
- Jasne proszę pana. Wszystko wiem. - powiedziałam.
- Och... Skoro mamy ze sobą współpracować to proszę mówić mi po imieniu. - poprosił.
Po chwili poszliśmy już na boczne boisko, gdzie rozpoczął się trening Lechitów.


- Wygrana drużyna 5 minut przerwy, przegrana 10 kółek! - krzyknął trener.
Połowa zawodników zeszła na bok 'odpoczywając' , a druga połowa biegała dodatkowe okrążenia wokół boiska.
- Czy my się nie znamy? - podszedł do mnie...chłopak, którego spotkałam wczoraj u Majki. No.. to dopiero teraz przeżyłam szok.
- Janek, tak? - spytałam.
- Bingo. - uśmiechnął się - Ale twojego imienia nie udało mi się poznać.
- Dominika.
Jeszcze kilka zdań zamieniłam z Jankiem. Dopóki nie przerwał nam trener.
- Bednarek! Nie podrywać koleżanki! - usłyszeliśmy - Wracaj do roboty lepiej. - zaśmiał się.
- Tak jest. - uśmiechnął się salutując i pobiegł do reszty.
W tym samym czasie podszedł do mnie Ciereszko.
- No to jak widzisz mniej więcej wszystko tak wygląda. Na treningach raczej nie będziesz się musiała pojawiać, chyba że mi coś wypadnie. Dzisiaj też już możesz iść. Myślę, że teraz zobaczymy się dopiero przy okazji meczu. - powiedział - A zdjęcia możesz mi wieczorem podesłać.
- Dobrze, to do zobaczenia.


***

Niewątpliwie musiało mi się przysnąć. Obudziłam się na kanapie, a telewizor nadal grał. Wszystko strasznie mnie bolało... Moje biedne kości. 
Nie zdążyłam nawet wstać z kanapy i usłyszałam dzwonek do drzwi. Tego jeszcze brakowało. 
Powoli i niechętnie podeszłam otworzyć mojemu gościowi.
-No cześć. - zobaczyłam uśmiechniętego Janka. 
- Czeeść... A co ty tu robisz? I skąd wiesz gdzie mieszkam? - spytałam zdziwiona. 
- Zostawiłaś u Majki apaszkę. Miała dzisiaj przyjść ci ją oddać, ale chwilowo nie może. - zaśmiał się - Kochaś do niej wpadł.
- W takim razie dziękuję, że ją wyręczyłeś. - odebrałam od niego kawałek materiału. 
- Yyy.. A może wpuściłabyś mnie tak do środka? - spytał - Jakaś nagroda chyba mi się należy.
- No dobra, wchodź. - otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam go do mieszkania.

________________________________________________________
Część pierwsza jest :D

Tak w gwoli wyjaśnienia... Wiemy, że są trzy zaległe zamówienia. Przepraszamy, ale w najbliższym czasie nie uda nam się ich zrealizować. Jednak mamy nadzieję, że uda nam się kiedyś to zrobić.

Pozdrawiamy :*

3 komentarze:

  1. Rozwój sytuacji w II części powinien iść w ryt muzyki https://www.youtube.com/watch?v=iPrnduGtgmc :D
    Chociaż nie wiem czy główna bohaterka jest taka szyba xd
    Rozumiem że kolejne będzie z dniem 18 - stych urodzin ? XDD
    Jako wierny fan wszystko skomentuje i powiem jak powinno być :D
    Pozdrawiam ;****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ejj jak na 18 - stke to już może być +18 :D
      Kurcze ale osoba pisząca nie będzie tyle mieć... Ok to Jagoda się tym zajmie XD

      Usuń
  2. Janek Bednarek.. ;) No nie powiem, spodobała mi się jego postać. ;) Może to wynika z faktu, że bardzo go lubię, ale fajnie go przedstawiłaś. Wyluzowanego, pewnego siebie chłopaka..
    Cudeńko ♥

    OdpowiedzUsuń