Lewandowscy siedzieli na lotnisku czekając na pojawienie się ich przyjaciółki.
- Myślisz, że się zgodzi? - spytała Anna - Może być zła, że jej nie uprzedziliśmy.
- Mam nadzieję, że się zgodzi. W końcu obiecaliśmy to Marco.- westchnął Robert.
W końcu pojawiła się Monika. Młode kobiety bardzo entuzjastycznie przywitały się ze sobą. Obie nie widziały się już od pół roku.
Po przywitaniu z karateczką, Monika przywitała się również z piłkarzem.
- Tak się cieszę, że przyjechałaś. - mówiła uśmiechnięta Ania.
- Obiecałam Wam to, więc jestem.
Para zabrała przyjaciółkę do ich domu. Oboje wiedzieli, że za 4 godziny pojawi się u nich Marco, więc musieli już prosić Monikę o tą "pomoc".
- Monia, mamy prośbę. - zaczął Robert.
- Niedługo pojawi się tu Marco Reus - kontynuowała Anka - Kiedyś okłamał swoją matkę, że ma tu narzeczoną. A jego matka właśnie dzisiaj przyjeżdża aby ją poznać...
- Nie zgadzam się przerwała dziewczyna.
- Moniś, ale ona już jutro wyjedzie. Trochę poudajecie, a potem jakoś Marco sam z tego wybrnie. - zaczął przekonywać ją Robert - Nie musisz robić tego dla niego, tylko dla nas. - uśmiechnął się.
- Przemyślę to. - stwierdziła dziewczyna.
Ania i Monika siedziały w salonie wymieniając się swoimi "przeżyciami" z ostatniego czasu.
Zostawało coraz mniej czasu do pojawienia się Marco, a Monika nadal nie wiedziała co zrobić. Przecież nigdy nie spotkali się osobiście.
- Ja otworzę. - powiedział Lewy słysząc dzwonek do drzwi.
- Zrobisz co chcesz, do niczego Cię nie zmuszamy. - szepnęła Ania.
Chwilę później pojawił się już Marco. Oczywiście Monika wiedziała jak wygląda, ale spotkanie się osobiście to zupełnie coś innego.
Gdy pojawił się w salonie Monika przez kilka sekund nie potrafiła oderwać od Niego wzroku. Nawet nie wiedziała co dokładnie się wokół niej właśnie dzieje. Nie widziała nic poza Nim. Dopiero w tym momencie podjęła ostateczną decyzję.
- Marco, poznaj moją przyjaciółkę Monikę. - Ania przedstawiła Ją - Monika, oto Marco. - a następnie Jego.
- Miło mi Cię poznać. - przyjaźnie uśmiechnął się Marco.
- Mi Ciebie również.
- Monika podjęłaś decyzję? - spytała Ania.
- Tak. Zgadzam się. - uśmiechnęła się.
- Dziękuję. - Marco spontanicznie przytulił dziewczynę - Będę Ci wdzięczny do końca życia.
Oboje byli już w domu Reus'a i czekali na przyjazd jego matki.
To Monika powinna się bardziej denerwować, a tym czasem to Marco chodził w kółko po domu i mówił... od rzeczy.
- Możesz się uspokoić? - spytała wreszcie Monika.
- Ale co będzie jeśli ona nam nie uwierzy? Znowu wyjdę na kłamce i jeszcze dodatkowo nieudacznika.
- Na nieudacznika to już chyba nie wyjdziesz. Zobacz ile już osiągnąłeś. Będzie dobrze! - próbowała podtrzymać go na duchu Monia.
- A co jeśli będziemy musieli się pocałować?
Dziewczyna przełknęła głośno ślinę.
- To po prostu to zrobimy. - odpowiedziała niepewnie.
- Jesteś tego pewna. - Marco usiadł obok niej na kanapie.
- Jeśli już zgodziłam Ci się pomóc...
Marco zaczął powoli zbliżać swoją twarz do twarzy dziewczyny. I już po chwili dotknął swymi ustami jej ust i zaczął delikatnie całować dziewczynę. Zdezorientowana Monika chciała odwzajemnić gest...
- Przepraszam. - odsunął się - Nie wiem co mi się stało.
- Nie musisz przepraszać....
Matka Marco pojawiła się w jego domu punktualnie o 17. Najpierw przywitała się ze swoim ukochanym synkiem. Następnie chciała już zobaczyć jego "narzeczoną".
Kobieta była wprost zachwycona Moniką.
Marco i Monika uspokoili się widząc, że jego rodzicielka piłkarza nie wykryła "podstępu".
Obydwoje być może tak wczuli się w rolę, że każdy choćby najmniejszy czuły gest zaczął na prawdę sprawiać im przyjemność. Gdyby na miejscu byli obecni Robert i Ania, i nie wiedzieli by, że Polka i Niemiec udają pewnie również uwierzyli by, że coś ich łączy.
Zanim wszyscy położyli się spać, starsza kobieta chciała porozmawiać jeszcze na osobności z Moniką. Marco udał się już do swojej sypialni.
Rozmowa kobiet nie była bardzo długa.
Matka Reus'a chciała powiedzieć dziewczynie tylko, że "Marco jej szczęściarzem, że znalazł kogoś takiego jak ona".
- I jak? - spytał Marco, gdy Monika weszła do sypialni.
- Chyba dobrze. Jestem prawie pewna, że nam uwierzyła. - uśmiechnęła się Monika.
- Jeszcze raz Ci dziękuję. - Reus ponownie tego dnia przytulił Polkę.
- Nie masz za co. - "To czysta przyjemność" - dopowiedziała sobie w myślach dziewczyna - Ale co Ty robisz? - spytała widząc rozkładającego koc na podłodze Marco.
- Będę tu spał. - oświadczył.
- O nie. Jeśli ktoś tu powinien spać na podłodze to tylko ja. A do tego, co będzie jeśli twoja mama postanowi tu wejść i zobaczy, że nie śpimy razem?
- Jesteś pewna?
- A co mi szkodzi. - zaśmiała się.
Monika powoli zaczynała się budzić. Jej głowa spoczywała na umięśnionym torsie piłkarza, który już nie spał i wpatrywał się w nią jak w obrazek.
- Ojej, przepraszam. - Monika podniosła się do pozycji siedzącej.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się - Tak słodko spałaś. - powiedział a dziewczyna zaczęła się rumienić - I rumienisz też się słodko.
- Możesz przestać? Bo będę czerwona jak burak. - zaśmiała się.
- Mogę wejść? - usłyszeli przez uchylone drzwi.
- Tak. - powiedział Marco, a po chwili w sypialni pojawiła się jego matka - Przepraszam was bardzo. Wiem, że miałam zostać do wieczora ale muszę już jechać.
- Coś się stało? - spytał piłkarz.
- Nic strasznego. - uśmiechnęła się kobieta - Ale muszę wracać.
- Odwieźć Cię?
- Nie trzeba. Taksówka już stoi pod domem. - odparła - Miło było Cię poznać Moniko. Pa Kochani. - powiedziała i wyszła.
Marco odetchnął głęboko.
- To na mnie chyba też już pora. - odezwała się Monika - Pójdę do Lewandowskich.
- Nie zjesz nawet śniadania? - spytał Marco.
- Nie chcę Ci przeszkadzać.
- Moja narzeczona nigdy nie będzie mi przeszkadzać. - zażartował piłkarz.
Monika zdecydowała się jeszcze przez chwilę zostać u Reusa. Jednak chciała jeszcze wrócić do Lewandowskich.
- Zobaczymy się niedługo prawda? - spytał jeszcze Marco.
- Jeśli tylko chcesz. - uśmiechnęła się dziewczyna.
- W takim razie się zobaczymy. - wyszczerzył się.
- To do widzenia. - odwróciła się i chciała wychodzić ale piłkarz spontanicznie przyciągnął ją szybko do siebie i pocałował.
- Do zobaczenia.
_________________________________________________________________
Jest i imagin o Rozczochrańcu xdd
Dla anonimka :D
Mam nadzieję, że się podoba :)
WAŻNE!
Na chwilę zawieszamy przyjmowanie zamówień, by "wyjść na prostą" na innych blogach :D
Wybaczcie :)
Dziękuję że go napisałaś :D
OdpowiedzUsuńJest świetny! :)
Aaaaaaaa cudowny, a mam nadzieję, że to nie koniec tej historii i że może stworzysz część drugą:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dagrasia:**
fkejghyfhgsd jakie genialny *-*
OdpowiedzUsuńMogę umierać ? :D
Moja kochana lama :*
Oczywiście super rozdział
OdpowiedzUsuńdasz rade zrobic 2 czesc ? ta jest genialna :)
OdpowiedzUsuń