To był bardzo upalny
dzień, kilka lat temu. Nie dziwić się, środek lata, Sydney, czego można się spodziewać.
Postanowiłam, że trochę pozwiedzam to miasto, bo co mogę innego sama tam robić.
W oddali zobaczyłam fontannę opętaną przez kilkadziesiąt ludzi. „Cóż”,
stwierdziłam i poszłam w nadziei, że choć na chwilę dostanę się do orzeźwiającej
wody, którą mogę się ochłodzić. Podchodząc bliżej zostałam opluskana przez
jednego chłopaka, i to nieźle, akurat wygłupiał się z kolegami. Jeden z nich to
zauważył, jednak to nie był sprawca zdarzenia.
-Przepraszam, za
mojego brata.
Jednak to nie byli
koledzy, tylko rodzeństwo. Faktycznie nawet podobni.
-Nie ma za co. – uśmiecham się.
- Mam na imię Luke. –
przedstawił się po krótkim namyśle.
- Ann. Miło mi. –
podaje mu dłoń.
- Wcześniej cię tu nie
widziałem. – uśmiecha się.
- Aktualnie jestem tu
na wakacjach więc to bardzo możliwe. – odpowiadam.
- A to skąd jesteś?
- Z Anglii. Mieszkam w
Glasgow.
- No, to trochę jest. –
przyznaje. – Może dołączysz do nas?
- Nie, nie chce wam
przeszkadzać. Miło było kogoś poznać. –
mrugam okiem, odwracam się i odchodzę.
- Czekaj! – zatrzymuje
mnie. – Ledwo co się poznaliśmy a ty już uciekasz?
- Tak jak wcześniej
wspomniałam, nie chce wam przeszkadzać.
- Boisz się moich
braci? – śmieje się.
- Może… - żartuje.
- Eh… Szkoda… Ale… mam
lepszy pomysł! Zaczekaj tu chwilę. – prosi i odchodzi do rodzeństwa. Po kilku
sekundach wraca.
- Jeśli nie masz nic
przeciwko zabiorę cię na spacer po okolicy. Będę twoim przewodnikiem. – uśmiecha
się.
- Będzie mi bardzo
miło.
-No więc chodźmy. –
łapię mnie za rękę i odchodzimy.
Przez ten czas zdążyliśmy
poznać się bliżej. Miły z niego chłopak i do tego całkiem przystojny. W Sydney
został nam jeszcze tydzień, więc może coś z tego wyniknie.
Luke oprowadził mnie
po miejscach, w których do tej pory nie miałam okazji być.
Niestety ten piękny
czas zleciał nam wspólnie bardzo szybko.
Nim się obejrzeliśmy
na zegarkach była już 10 wieczorem. Jeszcze trochę i rodzice zaczną się
niepokoić.
-Przepraszam, ale na
mnie już pora. – powiadamiam nowego znajomego.
- Odprowadzę cię,
tylko powiedz gdzie mieszkasz.
Powiedziałam mu swój
tymczasowy adres. Kilkanaście minut później byliśmy już na miejscu.
- To może jutro
spotykamy się w tym samym miejscu? – zaproponował Luke.
- Z wielką
przyjemnością. – oznajmiam i żegnamy się.
Odchodzę już do drzwi
mieszkania i wtem słyszę wołanie chłopaka.
- Czekaj! – odwracam się,
a Luke stoi tuż za mną.
Tego bym się nigdy nie
spodziewała, ale on mnie pocałował! Momentalnie w mojej głowie uwolniły się substancje
odpowiadające przeżyciom, po zawarciu środków, dzięki którym człowiek czuje się
lepiej.
Ja nie musiałam ich
brać. Wystarczy mi jeden pocałunek z Lukiem. Czuje, że to nie będzie taka
zwykła przyjaźń.
Trwaliśmy tak kilka
dobrych sekund.
Uśmiechnął się do
mnie.
- Dziękuje, za
najlepiej spędzony dzień!
-Nie! To ja
dziękuje! - odwzajemniam uśmiech i daje
mu buziaka w policzek.
- Do jutra. –
uśmiechnięta otwieram drzwi do mieszkania. Odwracając się zobaczyłam jak Luke
potyka się idąc tyłem, aby mi pomachać ręką na pożegnanie.
Zaśmiałam się i
zniknęłam za drzwiami.
- I co było dalej? – spytała moja kuzynka.
- Od tamtej pory już nigdy go nie zobaczyłam. – powiedziałam
smutno.
- Ale czemu? Nie przyszedł pod fontannę?
- Nie. To ja nie przyszłam…
-Ale przecież mogliście być razem do dzisiaj!
- Niestety, tego samego wieczoru dowiedziałam się też, że
nazajutrz wracamy do domu, babcia wylądowała w szpitalu.
- Przykro mi. – podchodzi do mnie kuzynka i przytula się. – A nie próbowałaś odnaleźć go na facebooku
czy coś?
- Nawet nie wiem jak się nazywa.
- Ja zawsze chciałam pojechać do Australii!
Pojedziemy razem i może uda ci się go znaleźć!
- Wątpię.
- Oj no proszę. Spełnisz moje marzenia i zarazem swoje!
- A jakie jest twoje marzenie? – pytam zaciekawiona.
- Żeby zobaczyć ich! – wtedy Maggie pokazuje mi zdjęcie 5
chłopaków.
Nie wiem, czy może wspominając go, ubzdurałam sobie, że
jeden chłopak jest podobny do Luke albo po prostu to jest na pewno on!
- Jak on ma na imię? – wskazuje na chłopaka.
- Luke Brooks.
- Maggie! Chyba go znalazłam! – cieszę się jak głupia.
_______________________________________
Imagin dla Love Believe
Nie wiem, czy spełniłam Twoje oczekiwania, ale nie miałam innego pomysłu. ;/
Mam nadzieję, że choć trochę się podoba. xD
jest świetny! dziękuje <3
OdpowiedzUsuń