niedziela, 7 października 2012

2. Nathan Sykes



Mam na imię Eliza. Ponieważ jestem już pełnoletnia zarabiam na siebie sama. Pracuję w klubie „Weekend”. Mój szef jest nie do zniesienia, ciągle mu coś nie pasuje. Dziwie się, że jeszcze mnie nie zwolnił, wróć – wypluj te słowa w ogóle.
Dzień jak co dzień od godziny 16.00 do 24.00 pracuję. Właśnie jestem w drodze. Dzisiaj ma być jakaś „niespodzianka wieczoru”. Ma zagrać jakiś zespół. Strasznie chciałabym, aby to byli The Wanted, nigdy nie miałam okazji być na ich koncercie, choć tak bardzo ich lubię. Na pewno będzie to One Direction lub Lawson, bo innych tutaj nie widziałam.
No dobra, fartuch założony. Idę obsługiwać.

4 godziny później

Zespół szykował się już na scenie do występu – przynajmniej tak mi się wydawało, bo nie skierowałam wzroku bezpośrednio na scenę.
W końcu nagle coś we mnie pękło. Kiedy usłyszałam piosenkę „Heart Vacancy”, wzrok mój od razu powędrował w miejsce, gdzie na pewno dzieją się rzeczy, o których marzyłam od dawna.
Tak! A to jednak oni!
Moje ciało było już jak w hipnozie. Pokierowałam się pod samą scenę. Ujrzałam cały zespół, ale serce zaczęło mi walić 1000 razy na minutę, kiedy to Nathan wyciągnął ku mnie rękę. Długo myślałam, że to wyobraźnia płata mi takie figle, ale jednak nie. Poczułam na ciele dotyk chłopaka, który był dla mnie największym marzeniem. A jednak. Pozwoliłam mojemu idolowi, aby „wciągnął” mnie na scenę. Patrzył się prosto w moje oczy. W tej chwili byłam w niebie, jego oczy to coś co chciałoby się mieć tylko dla siebie.
 To co teraz czułam… Tego nie da się po prostu opisać.
Po skończonym koncercie The Wanted postanowili sobie odsapnąć. Przysiedli przy stoliku. Z tego, że moim obowiązkiem jest przyjmowanie zamówień, podeszłam do nich.
- Dzień dobry, co podać? – spytałam z uśmiechem.
- Coś do picia wystarczy, bo zaraz uschnie mi gardło. - złapał się za nie Tom. Ja lekko się zaśmiałam.
- Dobrze, może być woda mineralna?
- Kochana, mi wszystko jedno, byle żeby dało się to wypić. – posłał w moją stronę przyjemny uśmiech.
- A dla panów? – traktowałam ich jak zwykle traktuje klientów.
- Ale jakich panów… - Nath wstał i podał mi rękę. – Jestem Nathan, a to jest Max, Tom, Siva i Jay.
- Eliza.
- Cieszę się, że zechciałaś zrobić mi ten zaszczyt i wejść na scenę.
- Ja cieszę się bardziej niż ty.
- Muszę cię o coś poprosić, bo będę się zadręczał do końca życia. – uśmiechnął się. - Czy dostanę twój numer telefonu?
- A co jeśli nie posiadam komórki?
- Wszystko jedno, ważne żebym mógł cię jeszcze zobaczyć.
- Miło mi, na szczęście mam telefon. – zaśmiałam się.
- Nawet nie wiesz jak sie cieszę.
Wymieniliśmy się swoimi numerami.

2 lata później

Niestety musiałam poszukać sobie innej pracy, gdyż zostałam zwolniona, na drugi dzień po incydencie gdzie znalazłam się na scenie. Ale tym się aż tak bardzo nie przejmowałam. Mam teraz ważniejsze sprawy na głowie, a raczej „Sprawkę”. Od niecałych dwóch lat jestem szczęśliwa w związku z Nathanem. Nie spodziewałam się, że może to się w ogóle tak skończyć, ale cieszę się z tego faktu, że pracowałam, w „Weekend”, bo gdybym nie podjęła się tej pracy, zapewne „teraz” wyglądałoby inaczej. Nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Nath poprosił mnie, żebym poszła z nim na spacer do parku. Oczywiście sie zgodziłam. 

W parku

Przysiedliśmy sobie przy małej ławeczce, nie daleko stawu. Siedziałam wtulona w niego kiedy nagle chłopak wstał. Przyklęknął ciągle patrząc mi w oczy. Wyciągnął coś z kieszeni.
- Elizo, wiesz, że kocham cię ponad życie. Wyjdziesz za mnie?
- Nie wyobrażam sobie żyć bez ciebie! Tak!
Rzuciłam się mu w ramiona. Pocałował mnie, potem na moim palcu znalazł się pierścionek, który od tej pory połączył mnie z Nathanem za zawsze. 

___________________________________________

To jest mój pierwszy taki rozdział. Nie wiem jak wyszedł, nie wiem czy się podoba. ;) 

2 komentarze:

  1. Fajne ; pp
    Czekam na moje zamówienie :)

    Zapraszam również do mnie : http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej dzięki
    Świetny i dzięki że go napisałaś
    Barrrrrrrrrrrrrrrdzo mi się podoba
    czekam na następny
    weny

    OdpowiedzUsuń