piątek, 26 października 2012

6. Jakub Błaszczykowski

  Nareszcie! Już nie mogłam się doczekać tego filmu. Ja ja bym miała nie iść na film o naszych piłkarzach? To by musiał chyba być koniec świata.
  Dobra już spokój. No dalej niech ten film się zaczyna.
  Zobaczyłam wchodzącego na salę właściciela kina. Znałam go, bo był przyjacielem mojego ojca.
- Mam dla was wszystkich niespodziankę. - powiedział - Dziś film będą oglądać dwie bardzo dobrze wam znane osoby. - jestem bardzo ciekawa kto to może być. Nagle zobaczyłam w wejściu na salę dwie postacie. - Przywitajcie serdecznie Kubę Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka. - nie no chyba zaraz zemdleje.
- Witamy wszystkich. Ja i Łukasz bardzo chętnie obejrzymy z wami film. Mamy nadzieję, że wam się spodoba. - powiedział Błaszczykowski.
  Na sali rozległy się brawa. Piłkarze skierowani przez właściciela zajęli miejsca.
  Rozpoczął się film. Bardzo mi się spodobał. No nawet się wzruszyłam. Po zakończeniu filmu znów rozległy się głośne brawa.
  Gdy zapaliły się światła obok Piszczka i Błaszczykowskiego zebrał się tłum.  Postanowiłam wyjść z kina, no bo z moim szczęściem to ja się nigdy do nich ie dopcham.
   Wyszłam za zewnątrz. Strasznie lało. Postanowiłam poszukać samochodu mojego brata, który miał po mnie przyjechać. Po chwili otrzymałam od niego sms'a:
                    "Anka przyjechała. Musisz sama wrócić ;] "   
- Świetnie. Idealna pogoda na spacer. - powiedziałam sama do siebie.
      Postanowiłam zostać jeszcze  trochę pod kinem z nadzieją, że przestanie padać. Nagle ktoś na mnie wpadł. No i oczywiście wylądowałam w kałuży .
- Uważaj jak chodzisz idioto! - krzyknęłam.
- Oj przepraszam. Nie zauważyłem cię.  - usłyszałam spojrzałam w górę i zobaczyłam stojącego przede mną  Błaszczykowskiego i prawie turlającego się ze śmiechu Piszczka.
- Każdemu może się zdarzyć.  - powiedziałam po chwili.
- Czemu tak tu stoisz? - spytał Kuba.
- Czekam aż przestanie padać. - powiedziała. - a właściwie to brat miał po mnie przyjechać ale oczywiście ma ważniejsze sprawy na głowie.
- To może my cię podwieziemy. - zaproponował.
 -Ja mam lepszy pomysł! - wydarł się Piszczek. - Ale najpierw powiedz nam jak masz na imię .
- Dominika.
- Bardzo ładnie. - uśmiechnął się. - No więc może Dominiko wybrałabyś się z nami do klubu? - spytał.
- Chętnie Tylko chyba musiałabym się najpierw przebrać.
  Jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Najpierw zawieźli mnie pod dom, przebrałam się i pojechaliśmy do klubu.
  Cały czas spędziłam z Kubą. W pewnym momencie przysunął się bliżej i pocałował mnie.  Najpierw zaczęłam odwzajemniać gest ale po chwili odepchnęłam go i wybiegłam z klubu.
 Usiadłam na ławce w parku i zaczęłam płakać. Po 15 minutach udałam się do domu.
                                                           ,'Piszczek',        
  Kuba cały czas był z Domi. W pewnym momencie zauważyłem, że dziewczyny nie ma o on siedzi jakiś przygnębiony.
-Gdzie Dominika?  -spytałem.
- Uciekła.
-Stało się coś ?
- Pocałowałem ją a ona uciekła.
- Czemu za nią nie pobiegłeś?
- \Nie wiem. Jakoś tak ...  Nie nie wiem..
- Kuba słuchaj. Od tygodnia tu jesteśmy i szukamy tej dziewczyny, która tak bardzo ci się spodobała. Teraz kiedy wiem, że to Domi to nie dziwie ci się bo jest niezła. - musiałem to powiedzieć-  Nie możesz sobie tak łatwo odpuścić.
- To co mam niby zrobić?
- Chłopie wiemy gdzie ona mieszka. Jutro tam pojedziesz i jej wszystko wyjaśnisz jasne?
- Dobra spróbuje.
                                  Miesiąc później ,'Dominika',
   Następnego dnia Kuba przyszedł do mojego domu  i wszystko mi wyjaśnił. Od tego czasu. No może nie. Od trzech tygodni jesteśmy parą.  Może moi bliscy nie są z tego zadowoleni. Ale ja jestem szczęśliwa.
_____________________________________________________________________________
 Uff. Udało się napisać.
Dla : Kika.
Niestety musiałam troszczę skrócić, bo dostałam ochrzan, że od rana w internecie siedzę.
Mam nadzieję, że się podoba.

1 komentarz:

  1. Kisiel w gaciach *_____________*
    Boski <3
    No cudoooo *.*
    Zakochałam sie ;3
    Wenyy <3 :*

    OdpowiedzUsuń