Nienawidzę tej szkoły. Znowu mamy wybierać przewodniczącego. Ale po co? Jak wiadomo, że wygra Sebastian. Przecież nikt nie będzie z nim konkurował. I znowu będzie mi dokuczał. Dobra dzwonek. Idziemy na lekcje.
Haha. Wiedziałam. Jak zwykle wszyscy zagłosowali na Sebastiana.
- No i znowu wygrał najlepszy. Nikt się nie może ze mną równać.- powiedział na cały głos. - To imprezka u mnie w sobotę. Zapraszam wszystkich.
Wszyscy byli zadowoleni z tego wyboru oprócz mnie i mojej przyjaciółki Laury.
- Banda kretynów. Znowu wybrali tego pozera. - powiedziała, gdy wyszłyśmy z klasy.
- Mam. Nadzieję, że nie będzie mnie zaczepiał. - no niestety myliłam się. Po chwili podszedł do mnie i Laury.
- Wy dwie nawet nie ważcie się pokazywać na mojej imprezie. - powiedział wskazując na nas. - Wystarczy, że muszę patrzeć na nas w szkole.
- Seba. Odwal się od nas. To nie jest zabawne. - odezwała się Laura.
- Mówiłaś, czy to mucha leciała. - zaśmiał się i poszedł do swoich kumpli.
- Nie przejmuj się. To zwykły idiota. - powiedziała moja przyjaciółka .
Po południu siedziałam z Laurą i mnie w domu. Zastanawiałam się czemu Sebastian tak nas traktuje. Co mu takiemu zrobiłyśmy.
- Wera! Patrz to!- zawołała mnie przyjaciółka i zaczęła czytać. - " Rzuć klątwę na prześladowce. Niech poczuje się tak jak ty" . To jest świetne. Musimy to wypróbować na Sebie.
- No nie wiem. Wiem, że ty lubisz takie rzeczy więc spróbuj sama. - powiedziałam. Posiedziałyśmy jeszcze trochę i Laura poszła do siebie.
Szkoła, jak szkoła. Wiadomo. Seba ostatnio nie pojawia się. . Ciekawe czemu.
- Laura. Czy ty próbowałaś rzucić tą klątwę? - spytałam z ciekawości.
- A czemu pytasz ?
- Powiedz po prostu.
- Noooo... Tak. Próbowałam. - odpowiedziała. To mi wystarczyło.
Po szkole udałam się do księgarni. Za uwarzyłam jakiegoś chłopaka trzymającego w ręce moją ulubioną książkę. Postanowiłam do niego podejść.
- Hej.. Chciałam tylko powiedzieć, ze to naprawdę świetna książka.
- Daj mi spokój. Też chcesz się pośmiać z mojej twarzy ? - obrócił się w moja stronę i zobaczyłam jego twarz cała pokryta krostami i pryszczami.
- Nie. Nie obchodzi mnie jaka masz twarz. Jestem Wiki. Może pójdziemy na kawę i pogadamy o tej książce? -zaproponowałam. Zgodził się.
Od ostatniego czasu. Codziennie spotykam się z tym w chłopakiem w kawiarni. Chyba zaczynam coś do niego czuć. Jestem już prawie pod kawiarnia.
- Hej mała. Uważaj żebyś okularów nie zgubiła. - zaczepił mnie jakiś chłopak a chwile później pojawił się jego kolega.
- Kicia. Zdejmij szkiełka pokaż buzie. - powiedział ten drugi.
- Zostawcie ja w spokoju. - krzyknął ktoś nagle. Obróciłam się i zobaczyłam chłopaka z którym byłam omówiona. Teraz zaczęli śmiać się jego twarzy i popychać go. W końcu gdy upadł poszli sobie. Podbiegłam do niego i gdy zdjęłam kaptur okazało się, że to Sebastian. Wtedy byłam w szoku. Ale teraz wiem, że klątwa którą rzuciła moja przyjaciółka zadziałała.
I dzisiaj mogę jej za to dziękować. Byc może gdyby nie ona. Dzisiaj nie byli byśmy szczęśliwym małżeństwem.
____________________________________________________________________________
Zamówione przez : Werka ♥
Mam nadzieje, ze się podoba.
Jest ok . !
OdpowiedzUsuńNie ma to jak klątwa na chłopaka ; pp
Chyba zamówię u Ciebie jeszcze jednego ; )
Podoba mi się ;]
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)